Uniwersytet Trzeciego Wieku, Stargard Szczeciński

Wydarzenia

Wycieczka do Chorwacji

WYCIECZKA DO CHORWACJI
25.09.2012 r. - 04.10.2012 r
.

Bladym świtem tj. po godz. 06.00 wyruszyliśmy ze Stargardu Szczec. na 10 – dniową wycieczkę do Chorwacji ze znajomym już nam szczecińskim biurem „Hubtour”. Autokar piętrowy, bardzo wygodny i pojemny, pomieścił nas aż 70 osób. Uczestnikami byli członkowie uniwersytetów ze Szczecina, Koszalina, oczywiście Stargardu Szczecińskiego i nawet Zielonej Góry. Pierwszym naszym celem było Brno w Czechach, gdzie zatrzymaliśmy się na nocleg tranzytowy w bardzo przyjemnym hotelu. Po obiadokolacji część grupy udała się na spacer po Brnie, a inni odsypiali trudy podróży. Następnego dnia wyruszyliśmy w dalszą podróż do Chorwacji przez Austrię i Słowenię, by w godzinach popołudniowych dotrzeć do Zagrzebia. Tu zwiedziliśmy: wizytówkę miasta czyli Katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zwieńczoną dwiema neogotyckimi dzwonnicami o wysokości 104 i 105 metrów, Plac bana Josipa Jelačicia, centralny plac stolicy, otoczony secesyjnymi i modernistycznymi kamienicami z pomnikiem bana, Ilicę czyli jedną z najdłuższych i najważniejszych handlowych ulic Zagrzebia oraz Uspinjačą, 66-metrową kolejką, wjechaliśmy do Górnego Miasta (Gradac) . Powitała nas 19 m baszta Lotrščak najlepiej zachowana pozostałość po średniowiecznych murach miejskich. Pospacerowaliśmy po Placu św. Marka podziwiając kościół św. Marka, Pałac Bana (siedzibę rządu Chorwacji), budynek Zgromadzenia Chorwackiego (Hrvatski sabor), siedzibę Sądu Konstytucyjnego oraz Stary Ratusz, w którym odbywają się sesje rady miasta.

Późną nocą dojechaliśmy wreszcie do miejsca naszego pobytu czyli Podgory na Riwierze Makarskiej. Nie mieliśmy czasu myśleć o zmęczeniu, bo następnego dnia czekała nas wycieczka do perełki Chorwacji czyli Dubrownika. Sam przejazd krętymi, górskimi drogami, z bajecznymi widokami wywoływał co chwilę okrzyki zachwytu (i chyba trwogi J). Aparaty fotograficzne nie były wypuszczane z rąk, a gdy na horyzoncie ukazały się czerwone dachy Dubrownika ochom i achom nie było końca, bo przecież nie na darmo stare miasto Dubrownika zostało wpisane na listę UNESCO. Miejscowa przewodniczka przeprowadziła nas główną ulicą zwaną Stradun (o bardzo wypolerowanej nawierzchni) pokazując nam m.in.: Katedrę Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Klasztor Franciszkanów, Klasztor Dominikanów, pałac rektorów, pałac Sponza, odwach z wieżą zegarową, Kościół Św. Błażeja i Kolumnę Rolanda. W wolnym czasie co wytrwalsi wycieczkowicze wyruszyli na mury miejskie, by z góry podziwiać piękny Dubrownik i wspaniałe nabrzeże Adriatyku, inni kosztowali owoców morza w porcie albo przy fontannie Onofria della Cava jedli przepyszne dubrownickie lody (jedna gałka jak polskie dwie). Z żalem opuszczaliśmy Dubrownik pstrykając na pożegnanie fotkę za fotką. Następny dzień przyniósł kolejną porcję wrażeń, bo wstąpiliśmy do Trogiru, kolejnego miasta, którego starówka jest wpisana na listę UNESCO. Przez Bramę Północną zwaną Lądową wkroczyliśmy w inny świat, wąskie uliczki otoczone pięknymi kamienicami, małe place z kawiarenkami. Podziwialiśmy Pałac Čipiko z piękną balustradą i figurami czterech aniołów, Pałac Stafileo z weneckimi oknami bogato zdobionymi rzeźbionymi motywami roślinnymi, Katedrę Św. Wawrzyńca, dzwonnicę budowaną przez blisko 200 lat, twierdzę Kamerlengo z XV w. i oczywiście skosztowaliśmy trogirskich lodów (jedna gałka jak polskie dwieJ). Z Trogiru krótki przejazd i już jesteśmy w Splicie gdzie czekał na nas Dioklecjan w swoim pałacu (wpisanym oczywiście na listę UNESCO). Pałac ten w niczym nie przypomina tradycyjnego pałacu, to raczej miasto otoczone murami i wieżami, a wewnątrz katedra Św. Duji z dzwonnicą z XIII-XVII wieku (dawniej mauzoleum Dioklecjana), świątynia Jupitera - od VIII wieku baptysterium, perystyl - obecnie teatr , westybul, pałacowe bramy i podziemne korytarze pod pałacem. Potem czas wolny na spacer piękną promenadą i szaleństwo zakupowe na targowisku. Nie zdążyliśmy nacieszyć oczu Splitem, a tu przed nami Omiś, miasteczko położone w kanionie przepięknej rzeki Cetiny i otoczone masywnymi wąwozami, a ponad tym skaliste piękności - góry Dinara, Mosor i Babnjaca. W przeszłości Omiś był znany ze swoich piratów, których łodzie przez wiele wieków były synonimem zemsty, odwagi i siły dla obcych zaborców. Dzień następny to dzień laby. Każdy miał inny pomysł na spędzenie go: jedni na plaży łapiąc opaleniznę i kapiąc się w Adriatyku (we wrześniu), inni spacerując po Podgorze albo po prostu odsypiając poprzednie noce. Szóstego dnia, zaopatrzeni w stroje kąpielowe i ręczniki, wyruszyliśmy na wodospady na rzece Krka. Zjazd do wodospadów przyprawiał o zawrót głowy – zakręty pod kątem 180 stopni, a do tego wąska, stroma droga, ale daliśmy radę. Potem spacer ścieżką edukacyjną gdzie witały nas łąki cyklamenów, kaskady i bystrzyny wody, by wreszcie dotrzeć do wodospadów i Jeziora Visovac. Najpierw obowiązkowa sesja zdjęciowa, później kąpiel w orzeźwiającej wodzie. Co odważniejsi popłynęli nawet w kierunku wodospadu. Gratulacje! Wymoczeni i przesiąknięci widokami wracaliśmy do autokaru, by zdążyć jeszcze zwiedzić w tym dniu Szybenik i Makarską. Szybenik położony jest nad ujściem rzeki Krka do Morza Adriatyckiego. Najważniejszym kościołem Szybenika jest Katedra św. Jakuba znajdująca się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Jest nadzwyczajna dzięki architekturze - w całości jest zbudowana z kamienia, bez używania jakichkolwiek innych materiałów i ma 71 realistycznych płaskorzeźb na apsydach. Tu wreszcie, ku uciesze Rysi, zrobiliśmy grupowe zdjęcie. Nad miastem góruje Twierdza św. Mikołaja, najmocniejsza fortyfikacja na chorwackim wybrzeżu. Na środkowym miejskim placu – Placu Republiki Chorwackiej znajduje się miejska sala konferencyjna bardzo harmonijna i przejrzysta renesansowa budowla. Jeszcze nie ochłonęliśmy po Szybenku, a już byliśmy w Makarskiej. Najpierw zwiedziliśmy Katedrę św. Marka na placu Kaćić, obejrzeliśmy pomnik o. Andrijeja Kaćić i barokową fontannę, a potem zaliczyliśmy spacer makarską promenadą. Następny dzień miał być znowu dniem wolnym. Część wycieczkowiczów skorzystała z wolności, ale większość łaknęła zwiedzania i udała się na rejs po Adriatyku do dwóch wysp chorwackich: Hvar i Brać. Ranek powitał nas jednak czarnymi chmurami i wkrótce rozpętała się niesamowita burza - ściana deszczu, pioruny i grzmoty. Straciliśmy nadzieję na wypłynięcie, a tu po około godzinie wszystko ustało i słoneczko pokazało znowu buzię. Zawinęliśmy do „lawendowej wyspy” jak nazywany jest Hvar i na wyspę Brać zgodnie z planem. W czasie rejsu kosztowaliśmy ryby z grilla i chorwackich trunków, a po powrocie do Podgory słońce zafundowało nam piękny zachód. Ósmego dnia wycieczki wyruszyliśmy do Bośni i Hercegowiny. Najpierw Medjugorie znane głównie dzięki mającymi tutaj mieć miejsce od 1981 roku objawieniami Matki Bożej, cały czas badanymi przez Kościół, do tej pory nie odrzuconymi ani nie potwierdzonymi. Wspinaczka do miejsca pierwszego objawienia nie była łatwa, ale prawie wszyscy dotarli do celu, by móc pomodlić się przy figurze Matki Boskiej. Potem zawitaliśmy do Mostaru, leżącego nad Neretwą. Nie umiem chyba wyrazić w słowach wrażenia jakie zrobiło na mnie stare miasto wraz z jego głównym zabytkiem kamiennym Starym Mostem (oczywiście wpisane na listę światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO). To trzeba zobaczyć! Zajrzeliśmy jeszcze do meczetu Tabacica i chłonęliśmy atmosferę miasta delektując się prawdziwą turecką kawą lub miejscowym piwem. A wieczorem wielkie pakowanie, bo przed nami powrót do domu z ostatnią atrakcją Chorwacji Parkiem Narodowym Plitvice. Kompleks Jezior Plitwickich tworzą dwa zespoły połączonych kaskadowo jezior: tzw. Górne Jeziora i Dolne Jeziora (razem 16). Jeziora oddzielone są od siebie groblami, na których tworzą się wodospady (naliczono ich 90). Długość wszystkich jezior wynosi łącznie 8,2 km, a ich łączna powierzchnia – ok. 200 hektarów. Jest tu też największy wodospad Chorwacji zwany Wielkim Wodospadem (chorw. Veliki slap), mający78 m (ku uciesze Rysi zrobiliśmy znowu grupowe zdjęcie). Na terenie Parku znajdują się również jaskinie. Największe z nich to Supljara o długości 70 metrów (tu byliśmy) i Golubinjaca o długości 160 metrów. Oczywiście J, Park Narodowy Jezior Plitwickich znalazł się na liście UNESCO. I tym akcentem przyrodniczym zakończyliśmy zwiedzanie. W podróży powrotnej posłuchaliśmy śpiewanego i żartobliwego podsumowania wycieczki, wykonaliśmy (prawie bez ściągi) dwie piosenki chorwackie (a co!) i na koniec doznaliśmy szoku termicznego!!!

DOVIDENJA HRVATSKA!

Tekst: Teresa Hernet
>> zobacz galerię


data publikacji: 2012-10-18

 

PATRONAT WŁADZ SAMORZĄDOWYCH

PATRONAT NAUKOWY

Powiat Stargardzki Urząd miasta w Stargardzie Uniwersytet Szczeciński Uniwersytet Szczeciński Wydział Humanistyczny TWP Stargardzka Szkoła Wyższa SSW stargardinum