WYCIECZKA DO LICHENIA I BYDGOSZCZY

WYCIECZKA DO LICHENIA I BYDGOSZCZY

            13 czerwca 2014 r. ruszyliśmy na dwudniową wycieczkę do Lichenia i Bydgoszczy.  W Licheniu, po zakwaterowaniu się i zjedzeniu obiadu, mieliśmy w planach Las Grąbliński czyli miejsce, na którym Mikołajowi Sikatce ukazywała się Matka Boska, ale pogoda spłata nam psikusa i lunęło jak z cebra. Udaliśmy się zatem na teren Sanktuarium, gdzie każdy według własnego uznania mógł spędzić czas. A było w czym wybierać: zwiedzanie i msza św. w Bazylice Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski, zwiedzanie Kościoła Św. Doroty i apartamentów papieskich, wejście na Golgotę czy dzwonnicę, spacer pięknymi alejkami parkowymi. Nawet pogoda sprawiła nam niespodziankę i na chwilę wyszło słońce, abyśmy mogli obejrzeć w jego promieniach złotą kopułę Bazyliki. Następny dzień zaczęliśmy od Lasu Grąblińskiego. Chwila zadumy, modlitwy i relaksu w ciszy leśnej i jedziemy w  odwiedziny do Bydgoszczy. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Bazyliki Mniejszej św. Wincentego à Paulo wzorowanej na rzymskim Panteonie, a odbudowywanej po zniszczeniach wojennych według projektu profesora Wiktora Zina. Potem Parkiem Jana Kochanowskiego  dotarliśmy do posągu Łuczniczki – symbolu Bydgoszczy (panowie nawet z pamięci recytowali jej wymiary). Następnie w pośpiechu udaliśmy się na rynek na spotkanie z Twardowskim o 13:13, wysłuchawszy uprzednio legendy o nim. Dopiero później mieliśmy czas na podziwianie pięknych kamienic rynkowych, wspaniałego ratusza i sesję zdjęciową. Kolejną atrakcją była Katedra św. Marcina i Mikołaja (kościół farny, katedra diecezji bydgoskiej, Sanktuarium Matki Bożej Pięknej Miłości). Takiej kolorystyki w kościele nie widuje się często: róż, granat, fiolet, ciemna czerwień … robi wrażenie. Ponadto w kościele znajdują się dwa czczone i koronowane wizerunki maryjne: obraz Matki Bożej Pięknej Miłości (z 1467 r.) w ołtarzu głównym oraz obraz Matki Bożej Szkaplerznej (z 1700 r.) w ołtarzu nawy północnej. Po doznaniach estetyczno – religijnych ruszyliśmy ulicami Długą i Wąską na tzw. „Wenecję Bydgoską” i Wyspę Młyńską. Szkoda, że właśnie odbywała się impreza „Ster na Bydgoszcz”, bo nie mogliśmy w pełni delektować się widokami (estrada, głośna muzyka, dmuchane zamki dla dzieci itp…) i zamiast tramwajem wodnym musieliśmy na piechotkę zwiedzać miasto. A co jeszcze widzieliśmy: Marinę, Operę Nova, planty nad Brdą, zabytkowe spichrza, zespół zabytkowych budynków mieszczących główny urząd Poczty Polskiej (z 1899 r.), Młyny Kentzera  (obecnie hotel),  „nowe spichrza” lub „szklane spichrza” (zespół budynków należących do mBanku, najbardziej udana realizacja architektoniczna w Polsce po 1990 r.), most im. Jerzego Sulimy - Kamińskiego  i oczywiście rzeźbę „Przechodzący przez rzekę” (odsłoniętą 1 maja 2004 roku, z dniem wejścia Polski do Unii Europejskiej, a przedstawiającą młodego mężczyznę z przepaską na biodrach przechodzącego na linie rozpiętej nad rzeką, w jednej ręce trzymającego żerdź, w drugiej – strzałę, a na ramieniu rzymskie sandałki). Na zakończenie wycieczki perełka architektury czyli hotel „Pod Orłem”, który gościł wiele znakomitości m.in. Artura Rubinsztajna, Krzysztofa Pendereckiego czy Jeremiego Przyborę. Jeszcze tylko przystanek na najlepsze bydgoskie lody i wracamy do domów, może trochę zmęczeni, ale za to pełni wrażeń.
                                                                     Tekst: Teresa Hernet
>>zobacz galerię