Uniwersytet Trzeciego Wieku, Stargard Szczeciński

Wydarzenia

WYCIECZKA DO WILNA, TALLINA, RYGI I SANKT PETERSBURGA.

23 sierpnia 2014 r. wczesnym rankiem (nawet bardzo) wyruszyliśmy na 9 – dniową  wycieczkę. Kierunek – wschód. Po drodze zatrzymaliśmy się na nocleg tzw. tranzytowy w Suwałkach, które zdążyliśmy zwiedzić przy okazji szukania kantorów. Dnia następnego czekało na nas Wilno, niestety już deszczowe. W strugach deszczu odwiedziliśmy Cmentarz na Rossie z Mauzoleum „Matka i Serce Syna”, pomodliliśmy się do Matki Boskiej Ostrobramskiej, pospacerowaliśmy po wileńskiej starówce, zakupiliśmy „pamiątki” i ruszyliśmy na nocleg do Rygi.
           Trzeciego dnia wycieczki w naszych planach był Tallin czyli stolica Estonii. Jest to jedna z najmniejszych stolic w Europie (ma ok. 430 tys. mieszkańców, co stanowi trzecią część populacji całej Estonii). Ma to też swoje zalety, bo wszystkie atrakcje położone są blisko siebie. Tallińska starówka znana jest na całym świecie ze świetnie zachowanej średniowiecznej architektury. Szeregi pastelowych kamienic, stojących wzdłuż wybrukowanych kocimi łbami uliczek, pamiętają czasy rycerzy i kupców hanzeatyckich. Na nas największe wrażenie zrobił Sobór św. Aleksandra Newskiego, ale też dobrze zachowane mury obronne z licznymi basztami, uliczka Pikk Jalg (czyli Długa Noga), budynek Parlamentu, katedra Najświętszej Marii Panny, napis Pollumajandusministeerium (Ministerstwo rolnictwa) oraz ratusz. Niestety pogoda spłatała nam psikusa i zafundowała niezłego dyngusa … Na szczęście mieliśmy w pobliżu galerię handlową, gdzie mogliśmy się osuszyć, najeść i zaopatrzyć w estońskie pamiątki i wiktuały spożywcze, bo przed nami było przekraczanie rosyjskiej granicy i nocna jazda do Petersburga. Granicę przekroczyliśmy w iście sprinterskim tempie: wysiadamy z autokaru, pokazujemy paszport z wizą, wsiadamy do autokaru. Koniec. Jesteśmy w Rosji. Do Petersburga dotarliśmy około godziny dziesiątej. Obsługa hotelu „Rosija” była tak miła, że udostępniała nam pokoje przed regulaminowym czasem, gdy się tylko zwalniały. Poszła więc w ruch machina losująca (czyli Małgosia + pudełko z kartkami) i kto miał szczęście w losowaniu mógł udać się do pokoju, odświeżyć i odpocząć, bo po południu czekało nas pierwsze zwiedzanie Petersburga i to metrem. Najpierw oczywiście odbyło się szkolenie w posługiwaniu się metrem, potem praktyczne zastosowanie odbytego szkolenia i wysiadamy (bez strat w ludziach) na Newskim Prospekcie czyli głównej arterii Petersburga, gdzie znajdują się m.in.: dom, w którym umarł Czajkowski, barokowy pałac Stroganowa, Sobór Kazański, luksusowy Grand Hotel Europe w stylu moderne , wieża zegarowa i Gostinyj dwor (jeden z pierwszych na świecie pasaży handlowych), najbardziej okazały sklep spożywczy na świecie zdobiony od zewnątrz posągami i rozmaitymi rzeźbami, a od wewnątrz lustrzanymi sufitami i witrażami, Plac Ostrowskiego i pomnik Katarzyny II Wielkiej, u której stóp stoją jej słynni mężowie stanu i faworyci: Orłow, Potiomkin i Suworow, Wielki plac  zwany Ogrodami Katarzyny, Rosyjska Biblioteka Narodowa z największym w Petersburgu księgozbiorem (31 mln tomów), Teatr Puszkina (dawniej Teatr Aleksandryjski - jeden z najważniejszych teatrów rosyjskich), pałac Aniczkowa, (drugi wśród najstarszych w mieście) … Znowu powrót metrem,  jedzonko i zasłużony odpoczynek.
               Dzień czwarty zaczęliśmy od zwiedzania Twierdzy Pietropawłowskiej najstarszej budowli w mieście, założonej przez Piotra I  na Wyspie Zajęczej.
W jej murach znajduje się Sobór Świętych Piotra i Pawła (z kryptami rosyjskich monarchów), który wieńczy 122-metrowa iglica. Potem dowiedzieliśmy się, że nasz autokar ma awarię i na piechotkę, we wcale nie emeryckim tempie, pognaliśmy do Ermitaża. Mieści się on w pięciu pałacach nad brzegiem Newy. Nazwa muzeum pochodzi od jednego z pałaców zimowych Piotra I. Pałac, w galerię sztuki, przemieniła cesarzowa Katarzyna II.  Nawet nie będę się siliła na opis tego co tam zobaczyliśmy… to trzeba zobaczyć na własne oczy. Następnym punktem programu był rejs po Newie. Opatuleni jak niedźwiadki dzielnie siedzieliśmy na pokładzie statku, z którego podziwialiśmy  piękno Petersburga. Podpłynęliśmy też do historycznej Aurory, z której to wystrzał padł… Jeszcze wizyta w galerii z wyszynkiem i na humorku wracamy do hotelu, by przygotować się na nocne zwiedzanie miasta. Jeśli coś jest przepiękne, to czy może być jeszcze piękniejsze? Może!!! Petersburg nocą jest bajeczny. Do tego otwierające się, oświetlone mosty i przepływające po rzece pełnomorskie statki. Do hotelu wróciliśmy w środku nocy, ale jak spać po takich wrażeniach. 
           Dzień następny to Carskie Sioło. Witały nas kapele złożone z ubranych w mundury (chyba z epoki) panów z charakterystycznymi czerwonymi nosami, ale grali znane nam przeboje i nawet zatańczyli „Jezioro łabędzie” J. Potem sesja zdjęciowa na dziedzińcu, wchodzimy do środka i dostajemy tzw. oczopląsu i histerii fotograficznej. I znowu powtórzę zdanie … to trzeba zobaczyć na własne oczy. Dodam tylko, że fotografowaliśmy co się dało: ściany, sufity, klamki, drzwi, podłogi, meble, piece, zegary, firanki … uff! Potem spacer po ogrodach Carskiego Sioła, grupowa fotka przy Pawilonie Grota, pokłon Puszkinowi i ruszamy do Peterhofu. Tu podziwiamy zespół pałacowo – ogrodowy, ale przede wszystkim przemyślne fontanny. Każda z nich jest inna i ma inną zasadę działania, a dziennie zużywają 100 tys. m3 wody. Na szczęście dopisała nam pogoda i mogliśmy w słońcu podziwiać kapiące złotem figury. Jeszcze rzut oka na Zatokę Fińską i wracamy do hotelu pakować walizki, bo następnego dnia pożegnanie z Petersburgiem i droga do Rygi.
              Dzień następny zaczynamy od fotek Cerkwi oraz Klasztoru Smolnego i jedziemy na zwiedzanie Cerkwi Zbawiciela na Krwi, wzniesionej na miejscu, gdzie w 1881 roku został zamordowany car Aleksander II Romanow. Cerkiew zdobiona jest płytkami ceramicznymi, mozaikami, szkliwioną cegłą, marmurem, granitem i oczywiście złotem. Kolejnymi obiektami, które oglądamy są: pomnik Piotra I czyli Miedziany Jeździec (podziwialiśmy już go nocą) i Sobór Świętego Izaaka – największa prawosławna świątynia w Petersburgu oraz druga co do wielkości w Rosji, wybudowana z polecenia cara Aleksandra I, mająca 97,6 m szerokości, 111,2 m długości oraz 101,5 m wysokości, zwieńczona złoconymi kopułami (pokrytymi 100 kg czystego złota). W ten to sposób żegnamy Petersburg i udajemy się do znowu do Tallina, tym razem tylko na nocleg.
              
Dzień ósmy wycieczki to Ryga, stolica Łotwy, miasto o największym w Europie skupisku architektury secesyjnej. Co jeden budynek to ładniejszy, prawie wszystkie odremontowane. Robią wrażenie. Oglądamy Zamek Ryski, katedrę „Doma Baznica”, Kościół św. Piotra, Kościół św. Jakuba, Kamieniczki ,,Trzej Bracia”, Dom pod kotami, Ratusz, Pomnik Wolności i jedziemy na nocleg. Po drodze zbieramy grzyby, które rosną tu praktycznie przy drodze i nie możemy się nadziwić lokalizacji cmentarzy – w lesie!
             Dzień ostatni to niestety powrót do domu, a przed nami 1000 km, ale dzięki zakupionym pamiątkom podróż zleciała nam niepostrzeżenie.
             Myślę, że to co widzieliśmy, podparte jeszcze zdjęciami wycieczkowymi, na długo pozostanie nam w pamięci.
                                                    Tekst: Teresa Hernet
>>zobacz galerię


data publikacji: 2014-11-25

 

PATRONAT WŁADZ SAMORZĄDOWYCH

PATRONAT NAUKOWY

Powiat Stargardzki Urząd miasta w Stargardzie Uniwersytet Szczeciński Uniwersytet Szczeciński Wydział Humanistyczny TWP Stargardzka Szkoła Wyższa SSW stargardinum