Uniwersytet Trzeciego Wieku, Stargard Szczeciński

Wydarzenia

Wycieczka do Jury Krakowsko - Częstochowskiej

WYCIECZKA DO JURY KRAKOWSKO – CZĘSTOCHOWSKIEJ 

            1 sierpnia 2015 r. wybraliśmy się na kolejną wakacyjną wyprawę, tym razem do Jury Krakowsko – Częstochowskiej. Wbrew nazwie zaczęliśmy od Częstochowy, a konkretnie od Jasnej Góry, gdzie każdy według własnego uznania mógł spędzić czas w zespole klasztornym. Następnie zakwaterowaliśmy się w Pensjonacie „Orlik” w Mirowie i choć byliśmy zmęczeni to fajna sala, dyskotekowe światła i muzyczka puszczona przez Pana Marcina sprawiły, że ruszyliśmy w tany. I tak nam już zostało przez wszystkie następne wieczory.

            Drugi dzień wycieczki zaczęliśmy od zapuszczenia się w głębiny Groty Łokietka, by podziwiać piękne formacje skalne i łapać czarodziejskie krople wody na różne części ciała. Potem Wąwozem Ciasne Skałki dotarliśmy do Bramy Krakowskiej i Źródełka Miłości (tu się działo, niektórzy prawie się w nim kąpali). Po krótkim popasie wdrapaliśmy się na Zamek Kazimierzowski w Ojcowie, wstąpiliśmy do kościółka na wodzie, obfotografowaliśmy Zamek w Pieskowej Skale oraz Maczugę Herkulesa i wróciliśmy na kolację z wieczorną porcją tańców w Mirowie. Niektórzy powzdychali jeszcze do księżyca, a inni widzieli komety.

            Trzeciego dnia wycieczki ruszyliśmy na Zamek w Ogrodzieńcu, gdzie zajrzeliśmy w każdy najmniejszy zakamarek. Następnie w Parku Miniatur mogliśmy podziwiać makiety różnych zamków ze „Szlaku Orlich Gniazd” (większość z nich obejrzymy podczas tej wycieczki). Po krótkim odpoczynku  wylądowaliśmy na pustyni… tak, tak na Pustyni Błędowskiej. Piasek parzył w stopy, słońce przypiekało mózg i prawie widzieliśmy wielbłądy. Potem na tapetę poszedł Olkusz i Zamek w Rabsztynie, po czym wróciliśmy do Mirowa na kolację i wieczorną porcję tańców.

            Kolejny dzień wycieczki to kolejne zamki na Szlaku Orlich Gniazd czyli Zamek w Mirowie (pod którym mieszkaliśmy), Bobolice i Olsztyn. Wszystkie zdobyliśmy!!! Wstąpiliśmy też do Sanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej Patronki Rodzin, w którym zamówiliśmy mszę za członków naszego UTW. Ostatnim punktem naszego zwiedzania był Złoty Potok z takimi atrakcjami jak: Muzeum Regionalne im. Zygmunta Krasińskiego, Rezerwat Parkowe (a w nim: źródło spełnionych marzeń, staw Sen Nocy Letniej, Brama Twardowskiego), Pałac Raczyńskich nad stawem Irydion, pstrągarnia Raczyńskich. Po powrocie do Mirowa zjedliśmy obiadokolację i … ruszyliśmy w tany tym razem pod hasłem „Dwa razy na ludowo”. Przybyli przebierańcy z różnych regionów Polski i świata. Były Ślązaczki, Mołdawianka, Krakowianki i bliżej niesprecyzowane rejony kulturowe. Ale tańce ludowe szły nam całkiem dobrze, podobnie jak przyśpiewki ludowe.

            Piąty dzień wycieczki to Kraków. Najpierw zwiedziliśmy Opactwo Benedyktynów w Tyńcu, zakupiliśmy benedyktyńskie wyroby i ruszyliśmy na Kopiec Kościuszki. Potem na chwilkę zajrzeliśmy do dzielnicy Kazimierz i wystraszeni nadchodzącą burzą ruszyliśmy na krakowską starówkę. Niestety burza nas dopadła i każdy krył się jak umiał, niektórzy nawet trzy piętra pod ziemią (naprawdę – ukraińska restauracja ma taką lokalizację jednej z sal i bardzo dobre pierogi oraz barszcz). Ponieważ jesteśmy wytrawnymi podróżnikami, to gdy tylko trochę mniej padało, ruszyliśmy w miasto. Kościół Mariacki, zdjęcie ze Skrzyneckim, wizyta w „Piwnicy pod Baranami”, Sukiennice, Brama Floriańska i na co tam jeszcze komu starczyło czasu po czym wróciliśmy do Mirowa na kolację i wieczorną, już ostatnią, porcję tańców. A nocy, zresztą zielonej, działy się jakieś dziwne rzeczy: buty same wyruszały w drogę, same malowały się pastą klamki od drzwi, kwiatki wyrastały na korytarzu i rozwijał się papier toaletowy w jakiś dziwne znaki. Może Biała Dama przyszła z Zamku w Mirowie? Kto wie?!

            Ostatni dzień wycieczki to powrót do domu z przystankiem we Wrocławiu na spotkanie z czarnym lub białym baranem (piwa) i krasnalami. Wrocław powitał nas rekordowym upałem 37 0 C, ale daliśmy radę. Rekordzistka wycieczkowa sfotografowała 41 krasnali. A potem już tylko powrót do domu, oglądanie zdjęć i wspomnienia.
>> zobacz galerię

Tekst: Teresa Hernet

 


data publikacji: 2015-10-19

 

PATRONAT WŁADZ SAMORZĄDOWYCH

PATRONAT NAUKOWY

Powiat Stargardzki Urząd miasta w Stargardzie Uniwersytet Szczeciński Uniwersytet Szczeciński Wydział Humanistyczny TWP Stargardzka Szkoła Wyższa SSW stargardinum