Wydarzenia
Wspomnienia ze ślicznej Bawarii!!!
WSPOMNIENIA ZE ŚLICZNEJ BAWARII!!!
17 lipca 2017
r., wczesnym rankiem, bo o godz. 6.00, wyruszyliśmy na 5 – dniową objazdówkę po
Bawarii. Troszkę spóźnieni dotarliśmy do Bayreuth – miasta słynnego kompozytora
Ryszarda Wagnera – gdzie czekał na nas lokalny przewodnik. Zobaczyliśmy: Teatr Operowy, Nową
Rezydencję z parkiem pałacowym, Ermitaż, Willę Wagnera i Kościół Św. Trójcy. Następnie pojechaliśmy do Bambergu, którego zwiedzanie zaczęliśmy od
Starego Miasta, wpisanego na Listę UNESCO. Katedra Cesarska, Pałac Biskupi, ogród
różany, Mała Wenecja, stary ratusz zlokalizowany na rzece naprawdę robiły
wrażenie. Potem chwila na degustację wędzonego piwa (uwaga – na ulicy) i prawie
nocą dotarliśmy do hotelu.
Po śniadaniu dnia drugiego ruszyliśmy do Würzburga. Rozdzieleni na dwie grupy zwiedziliśmy
wnętrza Rezydencji Królów i Książąt Bawarii, a potem zobaczyliśmy m.in.: stary most
kamienny (prawie jak w Pradze), pięknie zdobione rokokowe budynki, Kaplicę
Mariacką, katedrę katolicką i protestancki Neumünster. Następnie Szlakiem
Romantycznym przejechaliśmy do Rothenburg ob der Tauber. Najpierw spacer po
mieście, potem wspinaczka na mury miejskie i wędrówka po nich. Widoki
niezapomniane! A tego dnia czekało na nas jeszcze Dinkelsbühl, gdzie trafiliśmy
dodatkowo na lokalny festyn historyczny Kinderzeche. Ukwiecone, małe domki,
bawarskie stroje, bawarska muzyka i śpiewy, długie stoły i piwo – czegóż chcieć
więcej po dniu pełnym wrażeń. Bajka! Nie chcieliśmy jechać do hotelu.
Trzeciego dnia wycieczki czekały nas zamki Ludwika
II. Hohenschwangau obejrzeliśmy z
zewnątrz, a do Neuschwanstein pojechaliśmy lokalnym autobusem, po odstaniu w
palącym słońcu, w gigantycznej kolejce. Do mostu Marienbrücke, z którego
rozpościera się piękny widok na zamek też była kolejka, ale za to jakie fotki!
Wnętrza zamkowe trochę mroczne, ale i tak robiły wrażenie. Potem czekała nas niespodzianka. Kierowcy, do
zamku Linderhof, zawieźli nas przez Austrię. Mogliśmy podziwiać jezioro Plansee
w austriackim Tyrolu (znowu bajeczne widoki). Ale to co czekało na nas w
Linderhofie to… mały Peterhof (kto był w
Sankt Petersburgu, wie o czym piszę). I tu stary, oblatany slogan – to trzeba
zobaczyć na własne oczy!!! Myślałam, że tego dnia już mnie nic nie jest w
stanie zaskoczyć, a my zatrzymujemy się w małej mieścinie Oberramergau i szok –
każdy dom to arcydzieło. Elewacje domów pokryte są przepięknymi malowidłami o
różnym charakterze. Do tego pyszna kawa, lody, słoneczko ...
Dzień czwarty
to przejazd do Prien, przeprawa promowa na wyspę Herreninsel i zwiedzanie
Nowego Pałacu Herrenchiemsee. Teraz dla
odmiany znaleźliśmy się w małym Wersalu i co – fotki, fotki, fotki… Potem
ruszyliśmy do Monachium. Niestety pogoda splatała nam figla i lalo, lało, lało…
Rozpoczęliśmy więc zwiedzanie od przejażdżki po Monachium i gdy deszcz w miarę
ustąpił wyruszyliśmy na spacer. Kościół Mariacki, Kolumna Mariacka, Nowy i
Stary Ratusz, Odeonsplatz, Kościół Teatynów, Rezydencja Książąt i Królów
Bawarskich, gmach Bawarskiej Opery Narodowej – tyle zdążyliśmy zobaczyć. Potem
uczta w iście królewskim stylu w lokalnej restauracji i ruszyliśmy na nocleg w
okolicach Norymbergi.
Dzień piaty wycieczki to zwiedzanie Norymbergi. Zaczęliśmy
od Pałacu Sprawiedliwości, miejsca zjazdów NSDAP. Potem był: zamek cesarski,
średniowieczne obwarowania miejskie, renesansowy ratusz, studnia Schöner
Brunnen, kościół św. Sebalda, kościół św. Wawrzyńca, kościół NMP i Dom
Albrechta Dürera. Zdążyliśmy jeszcze skosztować słynnego czerwonego piwa z
gorącymi preclami, ale niestety nie trafiliśmy na równie słynne norymberskie
kiełbaski (co zaznaczę wypominałam pani pilot całą drogę powrotną). Kiełbaski
norymberskie kupiłam w Polsce i też mi smakowały.
Podsumowanie. Osobiście zwiedziłam kawałek świata, ale
Bawaria zrobiła na mnie duże wrażenie i jeśli zdrowie i kasa pozwoli wrócę tam jeszcze!
Tekst: Teresa Hernet