Uniwersytet Trzeciego Wieku, Stargard Szczeciński

Wydarzenia

Wycieczka do Kotliny Kłodzkiej

16 sierpnia 2019 r. wyruszyliśmy na kolejną wyprawę turystyczno – rozrywkową. Tym razem naszym celem była Kotlina Kłodzka. Po serdecznym powitaniu zaprzyjaźnionego już kierowcy Pana Krzysia, ruszyliśmy najpierw do Zielonej Góry. To miasto mijaliśmy wielokrotnie podczas naszych wojaży, ale nigdy nie zatrzymaliśmy się na zwiedzanie, a warto było. Pospacerowaliśmy po Starym Rynku, zajrzeliśmy do Konkatedry św. Jadwigi, obfotografowaliśmy Bachusa i Bachuski oraz odpoczęliśmy w palmiarni. Po zakwaterowaniu się w ośrodku i obiadokolacji „poszliśmy w miasto” tzn. zrobiliśmy sobie spacerek po Kłodzku.

Dzień drugi wycieczki zaczęliśmy od zwiedzania Muzeum Papiernictwa w Dusznikach, gdzie poznaliśmy techniki produkcji papieru czerpanego, nauczyliśmy się  sposobu włamania do sejfu i rozpoznawania fałszywych banknotów, przypomnieliśmy sobie też jak wyglądały kartki na żywność. Punkt następny programu to Błędne Skały. Najpierw podziwialiśmy piękne widoki, by następnie zagłębić się w labirynt skalny, z którego niektórzy aby wyjść musieli paść na kolanach (wąski przesmyk).  Potem odstaliśmy 45 minut w kolejce do Kaplicy Czaszek w Czermnej i ruszyliśmy do Kudowy, by pospacerować po uzdrowisku oraz ponownie do Dusznik na relaks.

Dzień kolejny przywitał nas mżawką, ale jako zaprawieni turyści podreptaliśmy na Twierdzę Kłodzką (podreptaliśmy, bo mieliśmy nocleg pod twierdzą). Z rozrywkowym przewodnikiem zwiedziliśmy twierdzę i pojechaliśmy do Barda Śląskiego, które przywitało nas słońcem. Ta miejscowość słynie z licznych pielgrzymek do Sanktuarium Matki Bożej Strażniczki Wiary czyli Bazyliki Mniejszej Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny oraz kamiennego mostu z XV wieku, który przypomina zupełnie most Karola w Pradze. Obejrzeliśmy też ruchomą szopkę, unikalną, bo jeszcze nigdy nie widziałam tańczących dinozaurów.  Następnie część grupy wycieczkowej wróciła do Kłodzka na zwiedzanie miasta, a desperaci (zresztą w przewadze) ruszyli  na rafting po Nysie Kłodzkiej. Wystrojeni w kapoki, uzbrojeni w pagaje, przeszkoleni w przyspieszonym tempie, wsiedliśmy w 6 – osobowe pontony i … teraz to się zaczęło!!! Były: kłótnie małżeńskie, wrzaski, śmiechy, śpiewy, bicie się pagajami, pływanie od lewego do prawego brzegu, oberki, szpagaty przy „przenosce” pontonów … I tak ponad trzy godziny! Ale widoki wynagradzały wszystko.

Dzień czwarty wycieczki to Wambierzyce czyli Dolnośląska Jerozolima. Zwiedziliśmy Sanktuarium, część grupy uczestniczyła w mszy św., a inni wybrali się na kalwarię. Następnym naszym celem była Twierdza Srebrna Góra, unikatowy obiekt w skali dziedzictwa kulturowego Europy i jedna z najważniejszych atrakcji militarnych Dolnego Śląska. A wieczorem … „Piżama party”!!! Mieliśmy przegląd strojów nocnych z różnych okresów życia, z różnych epok, na każdą porę roku, ze względu na status społeczny itp… Były pampersy, śpioszki (w groszki, tygryski, żabki, jednorożce), smoczki, nocniczki, podusie, przytulanki, różne nasenne mikstury, jedwabne koszulki, barchanowe piżamy, ekskluzywne szlafroki, ponętne koszulki.  Oczywiście bawiliśmy się w rytm kołysanek (i nie tylko).

Dzień piąty wycieczki przyniósł drobną zmianę programu. Żelazno zwiedziliśmy po japońsku (czyli z okien autokaru), ale za to zatrzymaliśmy się w Ołdrzychowicach i to była dobra decyzja. Niesamowite Mauzoleum von Magnisów, niemieckiego rodu arystokratycznego, naprawdę nas zadziwiło. Piękna architektura, wyposażenie z marmuru karraryjskiego, podziemia z sarkofagami robiły wrażenie. Potem zagłębiliśmy się w czeluści Jaskini Niedźwiedziej w Kletnie – ŚLICZNOŚCI (i tyle)!!! Nadprogramowym punktem programu była Przełęcz Puchaczówka, z której mieliśmy wspaniały widok na góry. Tego dnia w planie była też Bystrzyca Kłodzka. Byliśmy, zobaczyliśmy i żal nam serce ściskał. Miasto bardzo zaniedbane. Dziwiliśmy się, że są jeszcze w Polsce tak niedoinwestowane enklawy. Widać pierwsze próby odnowy pięknej architektury (odnowiony rynek), ale ogólne wrażenie bardzo niekorzystne.

Dzień ostatni wycieczki to powrót do domu z przystankiem w Legnickim Polu. Bardzo „gadatliwa” przewodniczka oprowadziła nas po uroczej Bazylice św. Jadwigi i przekazała nam „morze” naprawdę ciekawych informacji. Ze śpiewem (jak zwykle) na ustach wróciliśmy do Stargardu w godzinach wieczornych.

I tym sposobem kolejny, śliczny kawałek Polski mamy zwiedzony.

P.S. Ludzie!!! Pięknie Wam dziękuję za pomysły jakie macie podczas wycieczek, za przebrania, za uśmiech, za brak marudzenia. Tak trzymać (to starość nam nie będzie straszna)!!!

                                                                  Z pozdrowieniami

Teresa Hernet

>>zobacz galerię 


data publikacji: 2019-10-22

 

PATRONAT WŁADZ SAMORZĄDOWYCH

PATRONAT NAUKOWY

Powiat Stargardzki Urząd miasta w Stargardzie Uniwersytet Szczeciński Uniwersytet Szczeciński Wydział Humanistyczny TWP Stargardzka Szkoła Wyższa SSW stargardinum