Wydarzenia
Aktywność ruchowa Seniora- kolejne zajęcia w Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie
22
marca pojechaliśmy do Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w
Szczecinie, na czwarte już spotkanie z tą uczelnią. Tym razem, nie
pojechaliśmy na wykłady czy zajęcia laboratoryjne, tylko, na zajęcia
sportowo-rekreacyjne. Godzina wyjazdu też była inna, bo zbiórkę Helenka
zarządziła na godzinę 11:15. Autobus dowiózł nas do Studium Wychowania
Fizycznego i Sportu, tj. kompleksu sportowego ZUT na ulicy Tenisowej w
Szczecinie. Tam, nasza liczna, bo około 50-cio osobową gromadę podzielono
na trzy grupy. Każda z grup przypisana została innemu instruktorowi. W szatni
przebraliśmy się w bardziej sportowe ciuszki i poszliśmy na
zajęcia.
Pierwsze zajęcia mieliśmy z panem mgr Zbigniewem Mytkowskim i dotyczyły one
ćwiczeń usprawniających nasze, często zbolałe i częściowo wyeksploatowane,
kręgosłupy. Do ćwiczeń otrzymaliśmy maty, ogromne dmuchane piłki, po dwie małe
piłeczki tenisowe i drążki. Po krótkim omówieniu różnych dolegliwości
związanych z kręgosłupem i zaznajomieniem się z rodzajami mięśni, które
będziemy ćwiczyć, aby poprawić jego stan, przystąpiliśmy do ćwiczeń. Chyba
najciekawszymi zajęciami były ćwiczenia z dużymi piłkami i na piłkach.
Momentami można było poczuć się jak na jakimś placu zabaw. Ale w miarę upływu
czasu i po kolejnych ćwiczeniach, zaczynało nam się robić coraz cieplej, a i
oddech stawał się szybszy. Pół godzinki ćwiczeń i czuliśmy się dobrze
rozruszani i porozciągani, gotowi do dalszych zajęć. Oj, przydałoby się takie
ćwiczenia wykonywać dużo częściej. Sekcje gimnastyczne w Stargardzie czekają na
nas. Drugie zajęcia mieliśmy na boisku, z panem mgr Zdzisławem
Zawadką. Tematem zajęć były spacery z kijkami, czyli nordic walking . Wielu z
nas chodzi z kijkami na spacery, ale wielu też tych kijków używa troszkę
niezgodnie z wszelkimi instrukcjami ich użytkowania. Chodzi tutaj o dobór
długości kijków, ich trzymanie w dłoniach podczas marszu oraz samą technikę
maszerowania. Główną zaletą kijków podczas prawidłowego marszu z nimi jest,
znaczne odciążenie kręgosłupa, stawów kolanowych i skokowych oraz
uelastycznienie całego naszego tułowia. Z kijkami chodzi się szybciej i się
mniej męczy. Pan Zdzisław pomógł nam dobrać odpowiednią długość kijków i
poinstruował nas, co do samej techniki chodzenia z nimi. Najlepsze efekty
uzyskuje się przy chodzeniu na tzw. „cwaniaczka”. Długi krok, odpowiednie,
naprzemiennie wymachy do przodu i do tyłu ramion i lekko chyboczący się chód.
Przemierzaliśmy boisko wzdłuż, w szerz i po przekątnej. Instruktarz i dobry
trening przydadzą się tym, co z kijkami chodzą lub zaczną chodzić. A na pewno
warto.
Kolejne zajęcia znowu mieliśmy pod dachem, w hali. Prowadzącą zajęcia
była pani dr Agata Grenda, bardzo sympatyczna i bardzo miła, pełna energii.
Pani Agata podzieliła nas na dwie drużyny rywalizujące ze sobą w nowej dla nas
grze tj. BOCCIA, wywodzącej się z Włoch oraz
Francji. Każdy otrzymał po jednej piłeczce, czerwonej lub niebieskiej.
Były więc drużyny czerwonych i niebieskich. Następnie jeden z zawodników
wyrzucał jedną białą piłeczkę na pewną odległość. Zadaniem kolejnych
zawodników, naprzemiennie rzucających z każdej drużyny, było umieszczenie
swoich piłeczek, jak najbliżej piłki białej. Gdy wszyscy swoje piłeczki
rzucili, pani Agata, jako sędzia, odczytywała wyniki gry, dokonując dokładnych
pomiarów odległości pomiędzy piłeczkami, za pomocą miarki lub specjalnego
cyrkla i ogłaszała zwycięzcę. Gra okazała się bardzo emocjonująca, czego
dowodem były głośne okrzyki radości z dobrego rezultatu po odpowiednio dobrym
rzucie piłeczką. Rywalizacja pomiędzy zespołami niemal z wypiekami na twarzach.
W każdym z nas dużo emocji i niekłamanej radości. Czas zajęć bardzo szybko
mijał, a chciałoby się zagrać jeszcze raz.
To był zupełnie inny rodzaj zajęć na Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie. Sportowe zajęcia na uczelni w zasadzie technicznej i technologicznej. Aż trudno uwierzyć. Było naprawdę bardzo fajnie i wszyscy wracaliśmy do naszych domków bardzo zadowoleni z dobrze spędzonego czasu.
autor: Zbyszek Twardochleb
tekst zamieściła: Helena Dopierała-Gawroń
>>> zobacz galerię