Wydarzenia
Drugi wyjazd do ZUT w Szczecinie na Wydział Kształtowania Środowiska i Rolnictwa.
Drugi wyjazd do ZUT w Szczecinie
na Wydział Kształtowania Środowiska i Rolnictwa.
Zbiórka uczestników jak zwykle o
godzinie 8:30 koło hotelu 104. Tym razem, przyjechał po nas duży autokar, tak,
że wszyscy wsiedliśmy do niego i zajęliśmy wygodne miejsca. Bez przeszkód,
dosyć szybko, trochę przed czasem, dojechaliśmy przed Wydział Kształtowania
Środowiska i Rolnictwa Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego.
Dawniej, był to jeden z wydziałów Wyższej Szkoły Rolniczej. Przed budynkami Wydziału można było zauważyć
sporej wielkości park w jesiennej szacie. Rośnie tam piękny o nietypowym
kształcie pnia, dorodny platan. Weszliśmy na Wydział, do sali wykładowej. Tam,
pani organizatorka, podzieliła nas na trzy grupy, gdyż miały być trzy tematy
zajęć. I grupa – „robale”, II grupa – „miody”, II grupa – „grzyby”. Każdy temat
był opracowany i nam przekazany przez innego prowadzącego. Czekając na
rozpoczęcie zajęć, częstowaliśmy się kawą i ciasteczkami dla nas przygotowanymi.
Wspomniana kawa ze względu na niestabilność ławeczek studenckich troszkę
narobiła nam kłopotów, ale wszystko dało się opanować.
Pierwsze
zajęcia prowadzone przez panią profesor Renatę Gamrat, dotyczyły wykorzystaniu
w wyżywieniu globalnym populacji ludzkiej, owadów. Są już i w Europie
specjalistyczne hodowle owadów z przeznaczeniem do konsumpcji. W naszym polskim
sposobie żywienia bardzo mało wiemy na temat wykorzystania białka zwierzęcego
pozyskanego z owadów. Okazuje się, że 1/3 ludności świata, konsumuje, na co
dzień białko pochodzące z owadów, w postaci kanapek, frytek, jako dania główne,
czy różnych przekąsek. Pani profesor zaproponowała nam, abyśmy spróbowali jak
tak naprawdę owady smakują. Początkowo większość z nas na samą myśl o jedzeniu
” robali”, lekko wzdrygnęła się, ale daliśmy się przekonać do schrupania
smażonej larwy świerszcza i batona czekoladowego ze świerszczami. Smakowało –
niczego sobie. Ważne, że pierwsza bariera konsumpcji owadów została przełamana.
Drugie zajęcia mięliśmy z panią
dr Małgorzatą Gałczyńską, której towarzyszyła asystentka rodem z dalekiej
Boliwii, urocza Arianna. Temat zajęć to „Dobroczynne właściwości miodów”.
Dowiedzieliśmy się dużo na temat produkcji miodów przez nasze bardzo pracowite
pszczółki. Aby wyprodukować 1 kg miodu, pszczoły muszą wykonać okolo160 tysięcy
lotów, odwiedzić od 200 tys. kwiatów lipy lub, do 2 mln 100 tys. kwiatów
facelii, a następnie odparować z nektaru wodę, której jest z początku około
80%, a ma być do 20%. Poznaliśmy różne gatunki miodów produkowanych. Pani
Małgorzata powiedziała nam, co to znaczy „miód z malinami” a „miód malinowy”.
Okazuje się, że nasze polskie miody należą do najlepszych w świecie i są też
bardzo poszukiwane, ale i drogie. Miód, jako produkt pszczeli, nie jest
lekarstwem, z wyjątkiem stosowania go zewnętrznie, jako leczenie dolegliwości
skórnych, ale może wspomóc w leczeniu różnych innych dolegliwości.
Dowiedzieliśmy się skąd się bierze i co to jest kit pszczeli - propolis,
pyłek, czy pierzga i jak te produkty
stosować. Jako część ćwiczeniowa tych zajęć było oznaczenie zawartości wody i
cukru w miodzie.
Trzecie zajęcia mieliśmy z panią
dr. hab. Joanną Podlesińską. Temat zajęć to ;”Świat grzybów, ich występowanie,
rola i znaczenie w ekosystemie. Bezpieczne grzybobranie”. Dowiedzieliśmy się,
że grzyby to nie rośliny, bo są pasożytami korzystającymi z pokarmów
pozyskiwanych od roślin żywych lub martwych. Ponadto, grzyby często żyją w
symbiozie z odpowiednimi dla siebie roślinami. Kozaki pojawiają się w lasach
brzozowych. Prawdziwki w dębowych lub sosnowych. Pani dr. Joanna sporo
powiedziała nam o pięknie wyglądających grzybach nie jadalnych, ale
upiększających nasze lasy. Dosyć smutnymi wiadomościami było to, że tak
poszukiwane i piękne prawdziwki i pyszne, jako „schabowe”, kanie, mają w sobie
najwięcej nagromadzonych metali ciężkich. Dlatego spożywanie grzybów w
nadmiarze, nie jest wskazane. Ale samo zbieranie grzybów w lasach, to już tylko
samo zdrowie. Ruch na świeżym powietrzu i bliskie obcowanie z naturą, piękno
lasów, to to, co nam jest bardzo potrzebne. Pani Joanna opowiadając nam o
grzybach, mówiła to z ogromną pasją. Przedstawiała nam najnowsze piękne zdjęcia
grzybów, robione przez jej męża z ostatnich ich wspólnych wypadów do lasu na
grzyby właśnie.
Po ostatnich zajęciach wróciliśmy
do pierwszej sali wykładowej, gdzie czekał na nas obiadek. Później, studenci
naszego Uniwersytetu III Wieku w Stargardzie, napełnieni nową wiedzą i najedzeni,
udali się do autokaru, aby wrócić do swoich domów.
Do zobaczenia na następnych wykładach.
Napisał: Zbyszek Twardochleb